14.10.2025 - 24 645
Patrząc od końca kwietnia tego
roku, indeks NASDAQ100 wzrósł już o ponad 42% i wzrosty te nadeszły bez żadnej
korekty, przekraczającej 5%.
Tymi kryteriami patrząc można więc powiedzieć, że już teraz znajdujemy się w samym środku tzw. okresu „melt-up”. Patrząc na aktualną sytuację rynkową, wiele też wskazuje na to, że okres takich silnych wzrostów jeszcze może się wydłużyć.
Dlaczego?
Najbardziej oczywistym powodem jest nowo wprowadzona technologia, która umożliwia poprawę rentowności spółek i stworzenia nowych segmentów przychodu – oczywiście mowa tu o sztucznej inteligencji. Podobny okres mieliśmy wcześniej podczas tzw. bańki internetowej, gdzie melt-up doprowadził w 2000 roku do ponad 350% wzrostów. Tamten melt-up był w większej skali niż dzisiaj, bo okresowe korekty sięgały po kilkanaście procent.
Dodatkowo w 2000 roku wiele spółek w przeciwieństwie do dzisiaj nie generowało jeszcze żadnych zysków no i sama wycena była w tamtym czasie dużo wyższa.
I to jest kolejny argument, który przemawia za kontynuacją okresu wzrostów na amerykańskich akcjach. Aktualną wycenę względem 2000 roku oczywiście też słabo z dzisiejszą porównywać, bo obecne otoczenie diametralnie różni się z otoczeniem sprzed ćwierćwiecza. Mimo tego patrząc na tą wycenę względem ostatnich kilku lat – ona w tej chwili znajduje się na ok. tych samych poziomach co rok i pięć lat temu, kiedy indeks stał dużo niżej. W 2000 roku wycena względem poprzednich paru lat, była z kolei po prostu dużo, dużo wyższa.
Jeśli więc melt-up będzie kontynuowany i akcje zaczną szybciej rosnąć niż ich zyski, wtedy i też ta wycena znacząco wzrośnie, zbliżając się tym do charakterystyki bańki internetowej 25 lat temu. Innymi słowy oznaczałoby to też, że przed nami jest jeszcze sporo miejsca do dalszych dużych wzrostów.
Oprócz tego wzrostom sprzyja sezonowość – zbliżamy się do końcówki roku kalendarzowego, co często oznacza zwiększone szanse na końcowo roczny rajd. Rajdy te są zwykle tym większe, im więcej w poprzednich kwartałach spółki napędzające rynek rosły. Fundusze, chcąc pochwalić się umiejętnym doborem akcji, nabywają pod koniec roku spółki, które po prostu najwięcej wzrosły. Nieważne, że nie uczestniczyli w większości tych wzrostów, ważne tylko, aby pokazać, że również oni te spółki mają w swoich portfelach. Taka strategia ma nawet swoją specjalną nazwę – jest to tzw. window dressing. Aczkolwiek punkt ten jest też troszkę takim mitem. Z doświadczenia pracy w funduszu i po rozmowach z innymi portfolio managerami, nie spotkaliśmy się jeszcze osobiście z praktykowaniem tej strategii. Ale może za wielką wodą wygląda to troszeczkę inaczej? W każdym razie jest to kolejny punkt, który warto uwzględnić przy możliwej kontynuacji wzrostów szerokiego rynku, napędzanego garstką największych firm.
Kolejny punkt sprzyjający dalszym wzrostom na giełdzie, to stopy procentowe. Niedawno doszło do obniżki stóp procentowych i w kolejnych tygodniach cykl obniżek ma być kontynuowany. Obniżka stóp procentowych, przy jednocześnie silnej kondycji gospodarczej, sprzyja wzrostom na akcjach. Dzięki obniżce stóp procentowych spada koszt obsługi długu, to zwiększa rentowność przedsiębiorstw. Ponadto przy obniżce stóp procentowych, spada też rentowność obligacji, co prowadzi do spadku atrakcyjności lokowania swoich pieniędzy na rynku długu. W poszukiwaniu alternaty, inwestorzy ci przenoszą się na rynek akcji, co też prowadzi do wyższych poziomów wyceny rynku akcyjnego. Ta wyższa wycena uzasadniona jest brakiem alternatyw, bo kiedy przy wyższych stopach procentowych otrzymać możemy wyższe zwroty na rynku dłużnym, to aby rynek akcji z tymi wyższymi zwrotami mógł konkurować, to rynek akcji musi spaść na wycenie. W okresie obniżek stóp procentowych, mamy przeciwieństwo tego, czyli teraz otoczenie sprzyja wzroście wyceny rynku akcyjnego.
Dlatego przy wzroście cen akcji i jednoczesnym wzroście poziomu wyceny, czyli przy szybszym wzroście cen akcji od wzrostu ich zysków, przyszły wzrost wyceny nie będzie jeszcze sygnałem tworzenia się bańki. Bańka ta powstanie kiedy nożyce między wzrostem akcji, a wzrostem zysków się znacząco rozszerzą. Niewielkie rozszerzenie, nie spowoduje że ten wzrost wyceny już należałoby interpretować jako zagrożenie.
Ale w tym miejscu dochodzimy też do kolejnego punktu i to już jest pierwszy ważniejszy punkt zagrożenia. Aktualnie wzrosty na giełdach napędzają największe spółki świata – są to Nvidia, Microsoft, Facebook, Google, Broadcom, Oracle itd. Spółki te mają kilka wspólnych cech – najważniejsza wspólna cecha, to oczywiście temat sztucznej inteligencji i druga najważniejsza wspólna cecha sprzyjająca wzrostom na tych akcjach to wzajemne inwestycje.
W tych wzajemnych inwestycjach mamy jeszcze jednego łącznika – jest nim OpenAI, który w 49% należy do spółki Microsoft. OpenAI inwestuje we wspomnianych gigantów, którzy te inwestycje odwzajemniają. Na przykład Nvidia, inwestuje w OpenAI 100 mld. $, OpenAI następnie otrzymane od Nvidii pieniądze reinwestuje w sprzęt od Nvidii. Takim sposobem dostarczyciele sit i łopat, stają się jednocześnie też poszukiwaczami złota.
Jeśli te poszukiwania złota, okażą się na mniej opłacalne niż to teraz rynek zakłada, to spółki te oczywiście szybko skorygują swoją wycenę do dużo niższego poziomu. Po tym spadną nakłady inwestycyjne i to następnie odbije się spadkiem zysków spółek dostarczających sita i łopaty. Jeśli do tego czasu rynki zdążą ponadprzeciętnie dużo wzrosnąć, przyszła korekta w takim scenariuszu może doprowadzić do większych spadków szerokiego rynku i kto wie, może nawet większej bessy.
Podsumowując: w aktualnym otoczeniu rynkowym mamy kilka czynników, które sprzyjają większym wzrostom, są to między innymi, napędzające się nawzajem inwestycje, stopy procentowe, sezonowość oraz sama wycena, która może jeszcze więcej wzrosnąć. W zależności od dalszego rozwoju wydarzeń, w tym w szczególności od osiągnięcia zyskowności spółek, które w sztuczną inteligencję inwestują jak na wyścigach, ewentualne słabsze rezultaty tychże inwestycji, mogą doprowadzić do drastycznego spowolnienia aktualnych nakładów inwestycyjnych. Jeśli do tego czasu rynek akcji w wycenie wzrośnie o dużo więcej niż wzrosły same zyski to, to następnie doprowadzić może do większej, być może dłużej utrzymującej się bessy na giełdzie.
Jednak do tego czasu bazowym scenariuszem na który powinniśmy się teraz nastawić, to raczej kontynuacja wzrostów. Dalsze postępowanie uzależnimy przy tym od przyszłych warunków rynkowych – jak wzrosty będą ponadprzeciętnie duże, warto będzie się częściowo zabezpieczyć, tzn. przynajmniej my nad takim zabezpieczeniem pomyślimy. Co Wy zrobicie, to już musicie sami ustalić.
Załóż konto w Saxo Banku i dostań bezpłatnie rozdział książki do kanału “Giełda Inwestycje Trading”. Po dokonaniu rejestracji i pierwszej wpłaty na konto w dowolnej kwocie wyślij nam na adres mailowy gieldainwestycjetrading@gmail.com maila o tytule „GIT książka Saxo” załączając w treści potwierdzenie przelewu do Saxo Banku (z widocznym numerem klienta).
Dostałem ostatnio bardzo dużo pytań odnośnie trwającej na spółkach technologicznych korekcie. Odpowiadając: moja szklana kula jest w zmywarce, więc nie jestem teraz w stanie na to pytanie odpowiedzieć 😉 . Jednak handlując na giełdzie nie chodzi o to, aby przewidywać przyszły poziom cen, a bardziej w jaki sposób wykorzystujemy trwającą sytuację. Przy tradingu można się na czas korekty odwrócić i próbować zarabiać na spadkach, ja w okresach zwiększonej zmienności preferuję jednak zwiększenie wartości gotówkowej, którą następnie staram się wykorzystać odnawiając pozycje niżej. Moment wejścia również ustalam na podstawie tego co obserwuję obecnie - nie staram się przewidywać przyszłości. Obecnie (podczas ostatniej sesji) po pierwszych godzinach handlu, kursy mocno cofnęły, później nastąpiło odwrócenie i można było obserwować jak na zdecydowanej większości spółek silnie dotkniętych przeceną pojawili się kupujący. Oznacza to, że niskie poziomy zaczęto wykorzystywać do zakupów (na wykresach można to zobaczyć po długich dolnych cieniach świec).
Należy jednak pamiętać, że warto mieć wystarczająco gotówki do tego aby w przypadku kontynuacji spadków, dalej móc to wykorzystać. Dotychczas technologiczny indeks NASDAQ cofnął dopiero o 12%, kolejne wsparcie znajduje się 23% niżej, następne 29% (szczyt sprzed koronawirusowego krachu) i możliwe jest również cofnięcie do dołka z zeszłorocznego krachu - byłby to spadek o 51% (liczone od historycznego szczytu). Spadek o ponad połowę może być dosyć bolesny, ale również na taki scenariusz trzeba być przygotowany.
Jak przetrwać korekty oraz większe obsunięcia w portfelu od strony psychologicznej opisałem w książce. Metoda ta ułatwia mi w zarządzaniu większymi portfelami i może również Tobie pomoże w przyszłych decyzjach inwestycyjnych - ważne żeby nie dać się ponieść emocjom i w każdej chwili być w stanie racjonalnie ocenić sytuację. Do sklepu z książką przejdziesz klikając na poniższe zdjęcie:
W poprzednim wpisie do spółki TAL Education Group dokładniej wyjaśniłem dlaczego uważam, że sektor technologiczny w obecnie trwającym kryzysie dużo może zyskać. Dlatego też w kolejnych zakupach do portfela "Najlepszych Spółek Świata" zamierzam nabywać firmy z tego segmentu. Jako wyznacznik "timingu" wykorzystam indeks NASDAQ Composite i nie będę się wgłębiał w analizy, tylko krótko opiszę sytuacje na wykresie:
To czy cena po moim zakupie dalej spadnie nie odgrywa roli. Przy długoterminowym inwestowaniu liczy się wykorzystanie przeceny. Idealnego dołka i tak nie złapiemy, ale jeśli regularnie będziemy nabywać udziały, kiedy to promocja na rynku trwa, to takim sposobem skorzystamy z przyszłego powrotu wzrostu gospodarczego. Jedyną trudnością jaką będzie miał inwestor to znalezienie tych spółek, które w trakcie bessy nie ucierpią zbyt mocno, a może nawet na całym "zamieszaniu rynkowym" skorzystają. Jakie to mogą być spółki również dokładniej omówiłem w swojej książce - każda bessa jest inna, ale identyfikując jego przyczyny możemy wyznaczyć spółki, których sytuacja nie będzie tak dotkliwa jak pozostałych firm: kilka przykładów przedstawiłem w krótkiej serii wpisów "strategia na bessę".
Kiedy już dokonamy zakupu i nie mamy pewności, czy spółka, którą wybraliśmy faktycznie przetrwa huragan na giełdzie, to również możemy to w bardzo prosty sposób zweryfikować. Wystarczy porównać zachowanie akcji do całego rynku, jeśli nasza nowa firma traci znacznie więcej niż giełda, to jest większe ryzyko, że w przyszłości będzie ona słabą inwestycją. Przykład na moim zakupie: na początku marca kupiłem akcje Danaher Corporation, po moim zakupie rynek dalej spadał tracąc od tamtej chwili do dzisiaj ok 20%. Moja spółka w tym samym czasie również cofnęła, ale przewaga nad rynkiem została utrzymana i po pierwszym miesiącu jej posiadania, moja stopa zwrotu z inwestycji w niej wynosi dzisiaj +/- 0% (po przeliczeniu na PLN), co właśnie w stosunku do rynku, który w tym samym czasie cofnął o ponad 15% oznacza dużą przewagę. Prawdopodobieństwo, że po zakończeniu bessy spółka wzrośnie więcej niż rynek jest więc duże.
Więcej o tym jak dobieram spółki do własnego portfela, jak radzić sobie z większymi obsunięciami w okresach bessy, na co przy wyborze firmy zwracam szczególną uwagę i wiele więcej możesz doczytać w mojej książce. Obecna sytuacja na rynku jest wyjątkowa i jako inwestorzy powinniśmy ją wykorzystać, gdyż to właśnie w takich okresach powstają fundamenty do zbudowania zasobnego portfela inwestycyjnego.
Indeks spółek technologicznych słabnie, na co zwracać uwagę?
10.10.2018 - 7044
Tez to tak widze, w szczegolnosci co do punktu dot. mozliwej nadchodzacej bessy. Na spadki rowniez Soros (juz od grudnia 2013) oraz Buffett (od poczatku tego roku) stawiaja, ale oni to moga nawet z ponad rocznym wyprzedzeniem czekac na znizki, im nawet wieksze odbicie (wzrostowe) nie zaszkodzi, bo predzej czy pozniej wszystko spadnie. Dla nas (drobnych "leszcz") kazdy 1% idzie na wage zlota.
OdpowiedzUsuńMasz racje, ale nie wiem jak Ty, bo ja zarządzam nie małym kapitałem i się za "drobnego leszcze" nie uważam :P.
UsuńNie chciałem nikogo obrazić - chodziło mi o to, że nie jesteśmy inwestorami pokroju Buffett'a czy Soros'a ;)
UsuńSpoko, wiem ;)
UsuńWitam, przeprowadzam obecnie ankietę na temat rynków kapitałowych i lokowania pieniędzy do pracy licencjackiej. Czyli dotyczy tematu tej strony :) Będę wdzięczny za każdą odpowiedź (tylko 7 pytań): http://goo.gl/cbSqXe
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z Trójmiasta :)
Daniel
mądrych ludzi to i miło posłuchac :)
OdpowiedzUsuńsuper blog polecam !
OdpowiedzUsuńWitam.
OdpowiedzUsuńDanielu kiedy do portfela trafią akcje Alibaby ? Po ostatniej korekcie już chyba nie ma analityka , który nie mówi "kupować" przynajmniej ci analitycy , którzy za oceanem liczą na kasę od Bidena.
A tak serio skoro jest Tencent w portfelu to może czas na kolejna spólkę zza wielkiego muru ?
Nie "podoba" mi się Alibaba. Raporty kwartalne wyglądają jakby chcieli coś ukrywać. "Choroba" która niestety dotyczy dużą liczbę chińskich spółek. Problem ten nie widzę tylko ja - wyniki niby dobre, a nwet bardzo dobre, ale wycena ciągle niska, a to może (ale nie musi) być sygnałem ostrzegawczym.
Usuń