wtorek, 30 czerwca 2020

Wirecard (WDI)


Czy bankructwo spółki Wirecard można było przewidzeć?
30.06.2020

Niedawno jedna ze spółek, która przez dwa lata gościła w moim prywatnym portfelu „Najlepszych Akcji Świata” ogłosiła bankructwo. Cena akcji z szczytu w 2018 roku spadła z 199 € do 1,08 €, tj. spadek o 99,46%. Dla zobrazowania rozmiaru spadku: dla odrobienia tej przeceny, spółka musiałaby wzrosnąć o 18 324 % - magia procentów. Mimo tej sytuacji, udało mi się wyjść z spółki na solidnym plusie – zarobiłem ok. 50% (cały proces decyzyjny związany z zakupem i sprzedażą akcji opisałem w tym poście, wystarczy przesunąć artykuł w dół: są datowane od najmłodszej do najstarszej).

Sytuacja jest wyjątkowa, gdyż dotknęła ona firmę z indeksu DAX, w którym gości 30 największych spółek z niemieckiego parkietu. Wiele osób, które do mnie pisało myślało, że sytuacja ta pojawiła się z dnia na dzień, jednak cała sprawa swój początek sięga już 2008 roku i dopiero od 2019 sytuacja zaczynała się zaostrzać.

Poniżej cały wykaz historyczny związany ze sprawą afery Wirecard:

2008 – szef niemieckiego stowarzyszenia akcjonariuszy publikuje artykuł w którym sugeruje nieprawidłowości w bilansie. Spółka zareagowała agresywnie, grożąc postępowaniem sądowym, twierdząc że działał celem „zepsucia” dobrego imienia firmie. Sprawa została tym zakończona i ponownych, podobnie brzmiących artykułów się w kolejnych kilku latach nie pojawiło.

2010 – firma ogłasza, że ma globalne aspiracje więc będą działać w języku angielskim i rozpoczną ekspansję międzynarodową.

2011-2014 – spółka zbiera od inwestorów 500 mln. € i idzie na zakupy. Przejmują liczne małe firmy (głównie z Azji). Jednocześnie główną siedzibę firmy przenaszają do Singapuru. W wyniku szybkiego rozwoju stają się powoli obiektem zainteresowania większych zagranicznych inwestorów.

2015 – prestiżowa gazeta finansowa Financial Times (FT) „odkopała” zarzuty postawione wobec spółki które w 2008 roku opublikował niemiecki szef stowarzyszenia akcjonariuszy. W pierwszym artykule, FT sugeruje, że w bilansie brakuje 250 mln. €. Wirecard odpowiada listami od brytyjskiej firmy prawniczej Schillings i wynajmuje FTI Consulting do zarządzania zewnętrznymi działaniami do relacji publicznych. 

2016 – pojawia się anonimowo opublikowana dokumentacja dotycząca zarzutów prania brudnych pieniędzy. Wirecard zaprzecza wszystkiemu, a niemiecki organ nadzoru finansowego (BaFin) rozpoczął pierwsze badania w sprawie „regularnych ataków przeciwko spółce”.

2017 – CEO firmy Markus Braun pożycza od Deutsche Bank 150 mln. €, które zabezpieczone jest 7% udziałem w spółce Wirecard. 

01.2018 – kupuję spółkę do prywatnego portfela „Najlepszych Akcji Świata”.

03.2018 – w głównej siedzibie firmy w Singapurze własny zespół prawny, rozpoczyna dochodzenie w sprawie trzech członków zespołu finansowego. Sprawa ta uruchomiona została po tym, jak wewnętrzny informator zgłosił zarzuty dotyczące planu oszukańczego wysyłania pieniędzy do Indii za pośrednictwem stron trzecich w ramach programu znanego jako „tripping trip”.

09.2018 – Wirecard awansuje do 30 największych spółek Niemiec. Informację tą wykorzystuję do sprzedania połowy swoich udziałów, które nabyłem w styczniu tego samego roku. Mój zysk z tej transakcji wyniósł (po przeliczeniu na PLN) 103,7%. Druga połowa nadal w rynku i ewentualne przyszłe bankructwo (o którym w tamtym czasie nikt nie myślał) będzie bez wpływu na całościowy wynik – nawet w przypadku spadku do 0 € z inwestycji wyjdę z 3,7% zyskiem.

10.2018 – wewnętrzny informator, który zgłosił zarzuty dotyczące planu oszukańczego z marca 2018 roku kontaktuje Financial Times, że wewnętrzne dochodzenie zespołu prawnego w Singapurze zostało przerwane.

01.2019 – Financial Times publikuje historię na temat wewnętrznego dochodzenia w Singapurze, którą Wirecard natychmiast określa jako „fałsz”. Niemiecki organ nadzoru finansowego (BaFin) rozpoczyna dochodzenie przeciwko FT w zwiąsku z zarzutem manipulacji na rynku.

02.2019 – Singapurska policja napada na biura firmy Wirecard. BaFin ogłasza dwumiesięczny zakaz krótkiej sprzedaży powołując się na ochronę gospodarki określając spółkę jako „ważną dla gospodarki”.

03.2019 – Financial Times informuje, że połowa działalności Wirecard zlecana jest przez partnerów, którzy wypłacają spółce prowizję.

04.2019 – Wirecard ogłasza, że japoński konglomerat inwestycyjny SoftBank zasilił spółkę kredytem o wartości 900 mln. €. Pozorne wotum zaufania od firmy, która znana jest z dużych inwestycji w spółki technologiczne. Tego samego dnia Financial Times publikuje dalsze szczegóły dotyczące przetwarzania płatności, wykazując, że zdecydowana większość zysków firmy pochodziła od trzech firm partnerskich, których siedziby znajdują się w Dubaju, Singapurze oraz na Filipinach. 

08.2019 – Wirecard emituje obligacje o wartości 500 mln. €. Tego samego miesiąca spółka pozywa Financial Times za „niewłaściwe wykorzystanie tajemnic handlowych”, które FT opublikowała wcześniej w styczniu oraz marcu.

09.2019 – Financial Times publikuje dokumenty wskazujące, że zyski Wirecard zostały nieuczciwie zawyżone, a klienci wymienieni w dokumentach nie istnieli. Spółka twierdzi, że dokumenty są fałszywe i pod naciskiem inwestorów wyznacza KPMG do przeprowadzenia specjalnego audytu, który ma oczyścić firmę z zarzutów oszustwa.

12.2019 – Financial Times informuje, że Wirecard policzył środki pieniężne przechowywane na rachunkach powierniczych zarządzanych przez powierników w ramach sald gotówkowych zadeklarowanych na jego sprawozdaniach finansowych. Wirecard w odpowiedzi informuje, że sprawa ta podlega szczegółowej analizie w procesie audytu, którą zajmuje się KPMG.

03.2020 – KPMG miała ogłosić wyniki audytu, jednak poinformowała, że w wyniku komplikacji publikacja przełożona zostanie na koniec kwietnia.

28.04.2020 – KPMG opublikowała raport w którym wykazali, że nie znaleźli nieprawidłowości w postawionych wcześniej zarzutach. Jednak jednocześnie poinformowali, że współpraca ze spółką przebiegła bardzo „opornie” i do niektórych dokumentów uzyskali wgląd dopiero krótko przed ogłoszeniem raportu.

08.05.2020 – zaufanie do spółki spada, kurs akcji mimo wykazywania rosnących zysków utrzymuje się w trendzie spadkowym. Do tego momentu osobiście nie bardzo wierzyłem w postawione wobec spółki zarzuty, jednak mimo tego zdecydowałem, że nie będę się stawiał przeciwko tłumowi i drugą połowę akcji sprzedam. Mój całkowity zysk po ok. dwóch latach trzymania udziałów w spółce wyniósł ok. 50%.

05.06.2020 – Niemiecka policja przeszukuje biura Wirecard, po tym jak prokuratorzy w Monachium wszczęli postępowanie karne przeciwko dyrektorowi generalnemu Markusowi Braun i trzem innym członkom zarządu grupy płatniczej. Przeszukanie jest następstwem skargi kryminalnej złożonej kilka dni wcześniej przez niemiecki organ nadzoru finansowego (BaFin). Skarga dotyczy potencjalnie wprowadzających w błąd oświadczeń złożonych przez Wirecard inwestorom odnośnie raportu KPMG. 

16.06.2020 – Filipińskie banki BPI i BDO informują, że dokumenty rzekomo przedstawiające salda w wysokości 1,9 mld. € są fałszywe. Kurs akcji się załamuje i w ciągu jednego dnia traci blisko 62%.

18.06.2020 – Wirecard ma ogłosić wyniki finansowe za 2019 rok, jednak zamiast tego informuje, że „brakuje 1,9 mld. €”.

19.06.2020 – Markus Braun rezygnuje z pozycji dyrektora generalnego. Jednocześnie Wirecard informuje, że prowadzą „konstruktywne rozmowy” z bankami, które mają prawo wypowiedzieć pożyczki w wysokości 2 mld. € z powodu braku skontrolowanych kont.

22.06.2020 – Wirecard po raz pierwszy przyznaje, że wcześniej ogłaszane dane finansowe mogą nie być wiarygodne. Jednocześnie poinformowała, że są w trakcie oceniania „czy i w jakim stopniu dotychczasowa nieuczciwa działalność została przeprowadzona na korzyść firmy”.

23.06.2020 – Markus Braun zostaje aresztowany pod zarzutem fałszywej rachunkowości i manipulacji na rynku.

25.06.2020 – Wirecard składa wniosek o niewypłacalność.

Cała historia ma potencjał do tego, aby zrobić z tego dobry film fabularny. Jak widać wydarzenia wokół skandalu finansowego „budowały” się przez bardzo długi czas, początkowo mieliśmy tylko podejrzenia, w które sporo osób nie chciało wierzyć (w tym ja), jednak dzięki upartości reporterów udało się wyłonić oszustwo na światło dzienne. Pozostanie pytanie czy firma podniesie się ze skandalu i wróci do dawnych poziomów (wątpię). Na chwilę obecną spółka interesująca tylko dla aktywnych traderów, którzy potrafią wykorzystywać dużą zmienność. Do inwestycji długoterminowej akcje się „spaliły”. Poniżej dodaję jeszcze wykres na którym naniosłem najważniejsze wydarzenia ostatnich dwóch lat. Dodam, że załączony wykres jest w skali liniowej, jeśli więc chcesz zobaczyć prawdziwy rozmiar szkód jakie spółka zrobiła, to zachęcam do otworzenia sobie wykresu w skali logarytmicznej (na sakli logarytmicznej naniesione wydarzenia byłyby nieczytelne):

WDI 29.06.2020 - 3,26 €

Dzięki temu, że połowę akcji udało mi się sprzedać niemal idealnie na historycznym szczycie, druga połowa była tzw. "darmową pozycją". Moja decyzja sprzedaży nie pojawiła się z "dnia na dzień", tylko była procesem decyzyjnym trwającym wiele miesięcy. Przy inwestycjach długoterminowych nie polujemy na "dołki i szczyty", tylko wykorzystujemy trendy. W swojej książce na innym przykładzie omówiłem kiedy sprzedaję akcje kupione na wiele lat. Klikając na poniższy link, przejdziesz do sklepu:



----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- 

Zyski firmy rosną, a cena akcji spada - co tu się dzieje?
 05.05.2020
 
Wirecard to spółka, która do portfela "Najlepszych Spółek Świata" przyłączyła na początku 2018 roku. Zakupu dokonałem w okresie, kiedy firma wyceniona była bardzo wysoko i mimo tego cena dalej wspinała się do góry. Wzrosty zakończyły się w dniu kiedy pojawiło się oficjalne potwierdzenie, że spółka dołączy do indeksu DAX, co zarazem wykorzystałem do zaksięgowania zysków, ale tylko z połowy pozycji. Moja całkowita stopa zwrotu przekraczała wtedy ponad 100%, czyli sprzedając połowę, odzyskałem cały zainwestowany kapitał. Druga połowa to tzw. "free trade", a tzn. że nawet w przypadku spadku kursu akcji do zera (do bankructwa), z całej inwestycji wyjdę na plusie.

Wraz z oficjalnym potwierdzeniem awansu spółki do indeksu trzydziestu największych spółek Niemiec, trend wzrostowy na akcjach się zakończył. Krotki czas później prestiżowa finansowa gazeta Financial Times opublikowała artykuł w którym zarzucono firmie manipulację w bilansie - początek większych spadków na akcjach. Zarzuty odnosiły się do śmiesznie niskiej kwoty (jak na firmę o tej kapitalizacji), jednak chodziło o sam fakt... 

Spółka oczywiście wszystko dementowała, jednak kursie akcji to nie pomogło. Dla przywrócenia dobrego imienia, Wirecard zatrudniła niezależną firmę, która miała całą sprawę zbadać i udowodnić, że zarzuty są bezpodstawne - w skrócie: nie znaleziono potwierdzenia manipulacji bilansu.

Kilka miesięcy później cała historia się powtórzyła - gazeta Financial Times ponownie opublikowała artykuł w którym zarzucono manipulację bilansu, tym razem z nowymi "dowodami" (wykazanych w Excelu...). Rynek "uwierzył" i po raz kolejny doszło do głębokiej przeceny. Wirecard początkowo ignorowała zarzuty i nie czuła odpowiedzialności ponownego udowadniania poprawności swoich wykazów finansowych...

W wyniku kontynuacji spadków kursu akcji, zdecydowano później, że ponownie oddadzą "swoje księgi" do sprawdzenia zatrudniając drugą niezależną firmę, która sytuację tą miała ponownie zbadać w nadziei, że ostatecznie oczyszczą ją z zarzutów. 

KPMG (firma sprawdzająca wyniki spółki) potrzebowała ok. jednego roku, aż w końcu kilka dni temu ogłosiła, że nie znalazła nieprawidłowości w bilansie spółki... ALE jednocześnie poinformowała, że współpraca z Wirecard przebiegała opornie - spółka nie udostępniała w porę wglądu do wszystkich danych, a niektóre dane otrzymali zaledwie dwa tygodnie przed ogłoszeniem wyników badania (do sprawdzenia było ponad 200 mln. transakcji). 

Rynek pozostał więc sceptyczny, kilka dużych adresów pozbyło się udziałów w spółce (o czym świadczyły pakiety sprzedaży akcji w dniu ogłoszenia raportu, o wartości kilkuset milionów euro) i cena jednej akcji spadła poniżej 90 €. Zaufanie do spółki zostało więc naruszone, a sama spółka cały proces komunikacji przeprowadzała z lekkością, jakby nie była świadoma powagi sytuacji - początkowo ignorowała zarzuty i dopiero po większych spadkach kursu akcji zaczęła "się bronić".

Mimo, że nie znaleziono nieprawidłowości w bilansie, pozostają pewne wątpliwości. Rynek w dużej mierze stracił zaufanie, przez co nawet mimo kontynuacji wykazywania w każdym kolejnym kwartale nowych rekordowych zysków, cena akcji spada. 

Dzisiaj jej wycena jest na wręcz śmiesznie niskich poziomach (w stosunku do jej historycznej wyceny). Jednak dla mnie nie jest to powód do utrzymania pozycji. Jako akcjonariusz spółki, postanowiłem więc, że Wirecard opuści portfel "Najlepszych Akcji Świata". Uważam, że przez utratę zaufania spółka może mieć w przyszłości trudniej i dlatego lepiej zastąpić ją inną firmą. 

Gdy spółkę sprzedam jak zwykle poinformuję o tym na fanpage'u fb oraz w komentarzach z rocznej aktualizacji portfela (link: "Portfel inwestycyjny po trzecim roku"). Dodam również, że osobiście uważam, iż cała sytuacja co do zarzutów jest bezpodstawna - moje zaufanie spółka nie straciła. Jednak w tym przypadku nie liczy się moje zaufanie, tylko zaufanie rynku, a rynek najwyraźniej ma wątpliwości co do poprawności wykazywanych wyników - szansę do oczyszczenia imienia spółka miała, ale nie wykorzystała ją na tyle dobrze aby z sytuacji wyjść wzmocniona i dlatego firmę sprzedaję.


WDI 05.05.2020 - 86,56 €

Więcej na innym przykładzie o procesie decydującym sprzedaży udziałów nabywanych na okres długoterminowy pisałem w swojej książce. Klikając na poniższy link przejdziesz do sklepu:
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- 

Przykład zakupu "drogiej" spółki i nie zwiększania pozycji kiedy jest "tania" 
21.11.2019

Po ostatnim wpisie, w którym napisałem "dlaczego nie kupuję spółek niedowartościowanych i dlaczego zamiast tego wolę te pozornie drogie"  dostałem trochę wiadomości od osób, które albo dziękowali za bardziej odmienne (w stosunku do tradycyjnych opinii rynkowych) zdanie, albo kontrargumentowali tym, że mój punkt widzenia "przypomina ładowanie się w bańki spekulacyjne". Część osób powoływało się na różne badania, które moją opinię przeczą, część argumentowała tym, że komputery nie "zlikwidowały" ludzkie emocje i do sytuacji w której spółka staje się "nieuczciwie" niedowartościowana nadal dochodzi i warto to wykorzystywać do zakupów.

Jako pierwsze dziękuję za podzielenie się własnymi przemyśleniami na ten temat. Uważam, że zawsze warto poznawać różne przekonania rynkowe. Należy pamiętać, że nie giełdzie nie mamy takiego czegoś jak "fakty", mamy tylko "opinie". Również moje zdanie jest tylko opinią.

Ze względu na bardzo duży feedback rozszerzę ostatni wpis o konkretny przykład, który może troszeczkę rozjaśni dlaczego akurat w taki sposób podchodzę do swoich inwestycji. Przykład jakim się posłużę to moje realne transakcje o których informowałem na blogu oraz na fanpage'u blog na FB. Więc całość można zweryfikować - przypomnę, że analizy do konkretnych spółek robię zawsze w tych samych postach, tak aby weryfikację tą ułatwić, tzn. nie trzeba szperać po blogu aby je znaleźć, wystarczy przesunąć wpis do poprzedniej aktualizacji, która wydzielona jest przerywanymi liniami. Sama informacja zakupu/sprzedaży również widoczna jest w danym wpisie w komentarzach.

Przechodząc do mojego przykładu, najpierw krótkie przypomnienie historii transakcji: akcjami Wirecard po raz pierwszy zainteresowałem się w drugiej połowie 2017 roku. Spółka w tamtym czasie nie była jeszcze tak powszechnie znana jak dzisiaj, a moją uwagę przykuły stabilny zwyżkujący trend kursu akcji oraz wysoka dynamika wzrostowa wyników finansowych. W końcu w styczniu 2018 roku nabyłem pakiet akcji (w dniu idealnego szczytu na amerykańskim rynku, który dokładnie po moim zakupie doświadczył największy spadek od ponad 3 lat). Moment zakupu pod względem timingu ogólno-rynkowego nie był więc optymalny, tym bardziej że sama wycena akcji była wtedy bardzo wysoka. Mimo tego pozytywny trend spółki został utrzymany i tak po oficjalnym ogłoszeniu, że Wirecard awansuje do indeksu DAX sprzedałem połowę swoich udziałów (o czym również informowałem):

WDI 21.11.2019 - 117,15 € 

Historia mojej transakcji była więc bardzo pozytywna. Przyznam również, że trafienie niemalże idealnego szczytu sprzedaży połowy udziałów było czystym przypadkiem. Może troszkę moja analiza pomogła ten szczyt trafić, ale powtórzenie tego nie będzie takie łatwe, więc sukces przypisuję przypadkowi. 

Jak już wspomniałem moment w którym zdecydowałem się na zakup wystąpił w dniu kiedy ich wycena była bardzo wysoka, a jeśli wycena jest wysoka to oznacza, że akcjonariusze wkładają w nią spore nadzieje i przyjąłem przekonanie, że jeśli dana spółka jest tak wysoko wyceniana, to muszą ku temu być jakieś powody, bo w końcu nie rośnie bez powodów. Do chwili mojego zakupu pozytywne oczekiwania były przez wyniki finansowe spółki realizowane i założyłem, że to się utrzyma. Gdybym ale sugerował się wtedy wysoką wyceną akcji, spółki bym nigdy do portfela nie nabył, a to oznacza, że nie zarobiłbym na nich te 100%, które uzyskałem już we wrześniu 2018 roku (po 8 miesiącach od chwili mojego zakupu).

Dzisiaj kurs spółki wrócił do poziomów przy których uznawana może byś za niedowartościowana - mimo dalszych wzrostów wyników finansowych cena akcji spadła. Spadek ten spowodowany jest zarzutami przez jednego z dziennikarzy prestiżowej gazety Financial Times (chodzi o podejrzenia w manipulacji bilansem, który ale odnosi się do "podniesienia" swoich zysków o skromne kilka procent w ujęciu rocznym). Ponownie dochodzę więc do wniosku, że jeśli cena akcji jest (teraz) "tania" to muszą ku temu być jakieś powody i dlatego nie odnawiam swojej pozycji, tylko czekam aż kurs akcji ponownie zacznie wspinać się do góry. Kiedy to nastąpi wycena spółki prawdopodobnie będzie już znacznie wyższa, ale ponieważ nie wiem jak długo akcje swój status "niedowartościowanej" będą jeszcze utrzymywać, nie wchodzę w to teraz, tylko czekam na wzrost.

Takie podejście wymaga zaakceptowania, że nigdy nie kupię idealnego dołka, jednak dla regularnego i stabilnego zarabiania trafienie tego dołka nie jest mi potrzebne. Przyklad Wirecard nie jest wyjątkiem - po przeanalizowaniu moich transakcji zauważyłem, że największe zyski generuję spółkami, które w dniu ich zakupu można uznać za "drogie". Ponownie więc podkreślę, że warto się zastanowić dlaczego to dana spółka jest teraz niedowartościowana lub przewartościowana - to przyszłe oczekiwania odpowiedzialne są za wyniki, a nie obecny poziom wyceny.



----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- 
Fatalny (rynkowy) timing i mimo tego największy zysk w portfelu "Najlepszych Spółek Świata"
WDI 29.08.2018 -  191,4 €

Kilka razy po informacji o zakupie nowej spółki do mojego długoterminowego portfela "Najlepszych Spółek Świata" przyszły wiadomości z zapytaniem:

Dlaczego akurat teraz kupuję, czy rynek nie jest okresowo za wysoko i czy wkrótce nie przyjdzie jakaś większa korekta w której będę mógł nabyć akcje po lepszej cenie?

Oczywiście, że szczególnie dla inwestycji długoterminowych kupowanie w fazach rynkowej korekty daje w dalszym terminie lepsze wyniki, problem polega na tym, że nie wiemy kiedy ta korekta przyjdzie. Dodatkowo kupując poszczególne akcje handluje tylko te akcje, a nie cały rynek, więc rynkowa korekta (nie bessa) jest drugorzędna.

Przykładem w którym konkretna spółka mimo słabego otoczenia wybiła się z tłumu jest tu zakup akcji Wirecard pod sam koniec stycznia, czyli w dniu kiedy to rynki znajdowały się na swoim historycznym szczycie po czym kolejnego dnia zanotowały największą od 3 lat przecenę! Patrząc więc pod sam timing rynkowy, zakup dokonałem w najgorszym możliwym czasie...

Mimo tego akcje Wirecard notują dzisiaj dokładnie 100% powyżej mojej ceny zakupu i to jest obecnie najwyższa jednostkowa stopa zwrotu w moim portfelu, przy tym szeroki rynek właśnie dopiero co odrobił (po 7 miesiącach) swoją korektę. 

Wysoki zysk jaki osiągnąłem tymi akcjami nie zawdzięczam swoim umiejętnościom analitycznym - jest to czysty przypadek, tak samo jak zakup w dniu historycznych szczytów na szerokim rynku (dodam, że Wirecard nie jest notowany w indeksie SP500 - ponieważ składa on się z 500 największych firm w USA (zarazem niemalże największych na świecie) jest on w tym przykładzie reprezentantem całego rynku). 

Idąc dalej - scenariusz pierwszy: załóżmy, że czekam na rynkową przecenę do zakupu długoterminowego, wypatrzyłem sobie Wirecard i teraz rynek spada te 10%, myślę sobie: "ale świetnie, że czekałem mogę taniej kupić akcje", otwieram rachunek wpisuję "Wirecard" i widzę, że spółka mimo korekty rynku stoi dzisiaj kilka procent wyżej niż w dniu kiedy to rynek zawrócił na swoim historycznym szczycie (tak było)...

Scenariusz  drugi: wiem, że długoterminowo najbardziej opłacalne jest kupowanie w korektach więc czekam, aż akcje spółki odnotują spadek po czym zakupię je do swojego portfela. Rynek rośnie, akcje spadają, pytanie: dlaczego mimo silnego otoczenia Wirecard spada? Co jeśli jutro rynek też spadnie? Czy WDI jeszcze powiększy swoją przecenę? Jeśli dobrze odrobiłem swoje lekcje powinienem być przygotowany na takie zdarzenie. Wiem też, że skoro wcześniej akcje przez taki długi okres rosły to korekta jest tylko zdrowym elementem tego trendu i jeśli więc wcześniej pokonywała rynek, szanse na lepsze wyniki spółki w okresie słabości rynkowej z czysto statystycznego ujęcia powinny być też lepsze (dokładnie ten scenariusz się odegrał, akcje już kilka tygodni później stały wyżej niż w momencie kiedy rynek zawracał na swoim historycznym szczycie).

Scenariusz trzeci: rynek rośnie, Wirecard rośnie, czekam na korektę. Po 12 miesiącach rynek jest 28% wyżej (wzrost amerykańskiego rynku w 2017 roku), Wirecard 139% wyżej (wzrost akcji w 2017 roku). Luty 2018, rynek nareszcie spada i na dołku stoi 15% wyżej niż rok temu, z kolei Wirecard 122% wyżej... Pytanie: kiedy było lepiej kupować, rok temu, czy czekając i w korekcie dopiero po roku czasu (załóżmy nawet że trafimy ten dołek)...

Scenariusz czwarty: rynek rośnie, Wirecard spada. Kupuję. Akcje spadają dalej. Trzymam. Przychodzi bessa, Wirecard dalej spada stoi już ponad 50% poniżej mojej ceny zakupu. Bessa się kończy, Wirecard ale dalej spada... mija kilka lat i spółka ogłasza bankructwo. Sprzedaję akcje, tracę 90% zainwestowanego kapitału (w te akcje). Mimo tego nie rusza mnie to - odrobiłem lekcje i zdywersyfikowałem portfel. W Wirecard zainwestowałem ok 5% wartości swojego portfela, więc bankructwo 2-3 spółek z portfela nie powinno być dla mnie odczuwalne tym bardziej, że w długim okresie pozostałe spółki w portfelu tą stratę powinny bez problemu pokryć. Powiedzmy też, że w tym czasie (jakimś cudem) nie zaglądałem do raportów i nie sprawdzałem przyczynę tego dlaczego spada, wykonywując następnie odpowiednie działania dotyczące pozycji...

Powyższymi scenariuszami chciałem pokazać, że niezależnie od zdarzenia jeśli dobrze odrobiliśmy swoje lekcje, okresowe otoczenie rynkowe jest drugorzędne i ważniejsze przy decyzji o zakupie odgrywa sama spółka. Często kondycja danej akcji (w szczególności przy dłuższych terminach) z ogólną okresową słabą sytuacją rynku nie musi mieć wiele wspólnego. Przy tym przy słabym otoczeniu mamy dodatkowe informacje dzięki którym możemy wychwycić spółki, które nawet w takim okresie lepiej sobie radzą. Dla "superczarnego" scenariuszu w którym nasz cały portfel bankrutuje - no cóż jeśli takie zdarzenie nastąpi to nasz problem związany z stratą na rachunku maklerskim byłby najmniejszym problemem, wtedy cała gospodarka pogrąża się w chaosie...

Na koniec aktualna sytuacja akcji Wirecard: spółka prawdopodobnie we wrześniu dołączy do indeksu DAX, czyli 30 największych niemieckich spółek. Informacja ta szczególnie przez niemieckie media kreowana jest jako bardzo pozytywna, gdyż powinno to dodatkowo uskrzydlić kurs, argumentując tym, że fundusze odzwierciedlające największy niemiecki indeks będą musiały dostosować swoje portfele sprzedając spółkę, która opuszcza indeks i kupując tą która wchodzi. Może jest to jakiś argument na wzrosty, tym bardziej że w grę wejdzie tutaj większy kapitał. Jednak osobiście jestem do tego nastawiony sceptycznie - z statystycznego ujęcia zdecydowana większość akcji, która weszła do tego indeksu po 12 miesiącach notowała niżej niż w dniu wejścia do DAX. Akcje Wirecard oceniam w portfelu na najbardziej podatne na wahania i przy zakupie od początku mówiłem, że będzie to pozycja tradingowa (do poczytania po rozwinięciu posta), dlatego zastanawiam się czy nie zaksięgować 50% zysków zapewniając sobie w ten sposób zwrot z całego zainwestowanego kapitału (po tym nawet jak akcje spadną do 0 będę miał już zarobek na tych akcjach)... Decyzja jeszcze otwarta, jeśli ale faktycznie tak zrobię, to oczywiście o tym poinformuję na fanpageu bloga na fb.



-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Niemiecka maszynka do zarabiania pieniędzy?
WDI 26.01.2018 - 97,46 €

Nowa spółka do portfela "Najlepszych Spółek Świata" jako potencjalna pozycja tradingowa - globalny dostawca usług finansowych z siedzibą w niemczech: Wirecard. Kapitalizacja spółki przekracza 12 mlnd. €, jest członkiem organizacji JCB, Visa oraz MasterCard. Technicznie jak i fundamentalnie kondycja firmy stoi bardzo dobrze. Od strony technicznej warte uwagi jest bardzo stabilny trend wzrostowy w średnim okresie (w minionym roku największa korekta nie przekroczyła 10%), jednak w długim okresie czasowym największe obsunięcie przekroczyło ponad 75%, co było wynikiem kryzysu spowodowana przez sektor w którym spółka działa. Po stronie fundamentalnej ciekawe jest to, że spółka od debiutu emituje coraz więcej akcji (w 2007 roku w wolnym obrocie było 100 mln. sztuk akcji, dzisiaj jest ich 124 mln. sztuk (czyli całkowity wzrost o 24%)) jednak nie wpływa to negatywnie na ich wycenę. Fakt ten oceniam pozytywnie, gdyż ewentualny skup akcji własnych w dalszym terminie może dodatkowo uskrzydlić kurs. Jeśli chodzi o same wyniki jakie spółka osiąga, to są one imponująco dobre - stabilnie rok w rok nowe rekordy przychodu. Dokładniejsze zestawienie danych finansowych można znaleźć w poniższej tabeli:



Po ustanowieniu nowego historycznego szczytu w styczniu akcje zanotowały jeden większy zjazd w efekcie czego kurs akcji spadł o ok. 15%:

 WDI 26.01.2018 - 97,46 €

Postanowiłem więc, że wykorzystam tą okazję i długoterminowy portfel inwestycyjny zasilę nowym pakietem akcji (wstawiłem się przy rynku po 98 €). Możliwe, że zakup ten będę traktował jako pozycję tradingową, w której przyłączam się do trwającego od początku 2017 roku bardzo stabilnego trendu wzrostowego. W długim terminie ewentualny zakup inwestycyjny może otrzymamy po większej korekcie kursowej akcji.

22 komentarze:

  1. i jak tam dostałeś wdi? ja kupiłem małą ilość (to jest ok 5% wartości portfela) po 98 € :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak dostałem: tak jak pisałem - wstawiłem się po 98€ i trochę tych akcji wpadło :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzisiaj o godz. 22.00 oficjalna decyzja czy i kogo Wirecard zastąpi w indeksie DAX, na 90% będzie to Commerzbank. Jednocześnie zdecydowałem, że sprzedam 50% swoich udziałów (po 194,35 €). Całkowity zysk (po przeliczeniu na PLN) wynosi 103,7%, oznacza to że druga połowa mojego pakietu to "darmowy trade" - nawet jak firma zbankrutuje, tj. akcje spadną do 0 będę miał na tym zysk. Nie wiem jeszcze gdzie zagospodarować ten zysk, możliwe nawet, że jeśli Wirecard spadnie (min. 30%), odnowię pozycję po lepszej cenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale ci się dzisiaj timing udał, gratki, ja swoje akcje (ten pierwszy komentarz wyżej to ja) sprzedałem jakieś 30% w zysku, mimo że rosło jak szalone nie mogę narzekać na wynik. tobie gratuluję cierpliwości no i mega procentowego zysku w tak krótkim czasie ;)

      Usuń
  4. Bardzo mi sie tu podoba ciekawe informacje !

    OdpowiedzUsuń
  5. To "wyszło" chyba zgodnie ze strategią "trupy z szafy" wyciągamy podczas złych czasów jak teraz w dobie koronawirusa

    Wirecard : KPMG audit finds fault with Wirecard, shares slump 19%

    https://www.marketscreener.com/WIRECARD-AG-454356/news/Wirecard-KPMG-audit-finds-fault-with-Wirecard-shares-slump-19-30484854/

    OdpowiedzUsuń
  6. No nieźle poleciało, jak rozumiem prezes twierdzi, że to info nie potwierdzone?

    OdpowiedzUsuń
  7. KPMG nie znalazł nieprawidłowości, problem jaki się pojawił to słaba współpraca z spółką oraz ograniczenia wglądu do bilansu, mówiąc wprost - na niektóre dane długo czekali, inne może nigdy nie otrzymali.

    OdpowiedzUsuń
  8. 4. Pytanko przy okazji znacie jakieś strony www. po angielsku - wiadomości o gospodarce i spółkach niemieckich. Jest jakaś gdzie jest więcej newsów niż np. www.investing.com, www.marketwatch.com, z niemieckojęzycznych znam www.finanzen.net. To samo dotyczy innych największych europejskich parkietów Euronext i LSE

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja lubię korzystać z traderfox.de i finanznachrichten.de - linki do stron w zakładce "Przydatne strony".

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo dobry wpis analityczne wykalkulowane spojrzenie inwestora.
    W spokoju, opanowaniu, cierpliwości i jasnym zdrowym spojrzeniu na rynek leży siła.

    Ktoś pytał w komentarzu o stronę niemiecką.
    Poniżej link do strony aktualnych kursów BRD
    https://www.boerse.de/

    OdpowiedzUsuń
  11. Zgodnie z zapowiedzią sprzedałem dzisiaj Wirecard po 88,07 € przy kursie EUR/PLN 4,55. Całkowity zysk (z uwzględnieniem sprzedaży połowy 05.09.2018) wynosi ok. 25%

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. -EDIT- źle przepisałem: całkowity wynik z inwestycji w Wirecard wynosi ok. 50% (a nie 25%).

      Usuń
  12. Mmm ależ kurs dziś wystrzelił

    OdpowiedzUsuń
  13. Spadek kursu w dwie sesje o ok. 75%

    Prezes Markus Braun opublikował nagranie wideo, w którym twierdzi, że niemiecki Wirecard mógł stać się ofiarą oszustwa na wielką skalę, informuje Reuters.

    W czwartek wartość niemieckiej firmy zajmującej się m.in. obsługą płatności i kart spadła o ok. 60 proc. po tym jak audytor odmówił zatwierdzenia jej sprawozdania za ubiegły rok z powodu brakujących 1,9 mld EUR.

    https://www.pb.pl/wirecard-mozemy-byc-ofiara-oszustwa-na-wielka-skale-994295

    Wartość Wirecardu gwałtownie spada po tym jak dwa banki z Azji, które miały mieć zaginione 1,9 mld EUR niemieckiej spółki poinformowały, że nie prowadziły z nią żadnych interesów.

    BDO Unibank, największy pod względem aktywów bank Filipin oraz Bank of the Philippine Islands podały w odrębnych komunikatach w piątek, że Wirecard nie był ich klientem.

    https://www.pb.pl/azjatyckie-banki-nie-wiedza-gdzie-sa-pieniadze-wirecard-994310

    [b]Problemy Wirecard. Firma uznawana za perłę w koronie niemieckich fintechów "zgubiła" 2 mld euro[/b]

    Kurs akcji spółki zapikował po doniesieniach o nieścisłościach w księgach

    Zachodnie media donoszą o kursie akcji niemieckiej firmy Wirecard, który runął wczoraj po tym, jak pojawiła się informacja, że w księgach korporacji nie można znaleźć blisko 2 mld euro. To prawie jedna czwarta środków, jakimi Wirecard miał dysponować. Spółka z siedzibą w Monachium kolejny już raz była zmuszona przełożyć prezentację swoich wyników i zapewniła, że współpracuje z audytorem w celu wyjaśnienia sytuacji.


    W wydanym oświadczeniu Wirecard poinformował, że istnieją przesłanki, iż powiernik próbował oszukać przeprowadzającą audyt firmę Ernst & Young, by stworzyć błędne wyobrażenie o istnieniu takich sald gotówkowych. Warto dodać, że niemiecka spółka już trzykrotnie opóźniała publikację rocznych wyników. Serwis Finextra przypomina, że media od dłuższego czasu przyglądają się działalności Wirecard i ewentualnym manipulacjom wynikami.

    Wirecard to jeden największych dostawców usług finansowych i technologii na europejskim rynku. Firma zajmuje się m.in. wydawaniem kart i przetwarzaniem płatności. Serwis CNBC podaje, że w pewnym momencie kapitalizacja korporacji wynosiła przeszło 24 mld euro, a spółkę uznawano za jeden z najciekawszych niemieckich fintechów. Po ostatnich spadkach Wirecard jest jednak wyceniany na niespełna 4 mld euro, a jego przyszłość wydaje się niepewna.

    https://www.cashless.pl/7990-wirecard-kurs-akcji-oszustwo

    OdpowiedzUsuń
  14. Podsumuję sytuację w punktach (od czwartku tj. 18.06.2020):
    1. WDI informuje, że przekłada prezentacje wyników (trzeci raz z rzędu)
    2. Powód: w bilansie brakuje 1,9 mld EUR
    3. Kwota ta miała stanowić zabezpieczenie wobec wierzycieli
    4. Wierzyciele mogą zarządzać spłaty długu
    5. Jeśli WDI tej sumy nie posiada, będą zmuszeni ogłosić bankructwo
    6. Bank (BDO Unibank) z którymi spółka ponoć współpracowała twierdzi, że dokumenty potwierdzające konta w których ta kwota miała się znajdować są sfałszowane
    7. WDI twierdzi, że stała się ofiarą oszustwa
    8. CEO Markus Braun rezygnuje ze stanowiska

    OdpowiedzUsuń
  15. Wirecard składa wniosek o wszczęcie postępowania upadłościowego

    https://www.pb.pl/wirecard-sklada-wniosek-o-wszczecie-postepowania-upadlosciowego-994880

    Wirecard, który w czwartek wszczął postępowanie upadłościowe, poinformował, że kontynuacja działalności firmy nie jest pewna, donosi Reuters.

    - Wobec braku porozumienia z pożyczkodawcami jest prawdopodobieństwo wypowiedzenia i wygaśnięcia pożyczek wartości 800 mln EUR dnia 30 czerwca 2020 roku i wartości 500 mln EUR dnia 1 lipca 2020 roku – poinformował niemiecki operator płatności w komunikacie opublikowanym w czwartek.

    https://www.pb.pl/wirecard-kontynuacja-dzialalnosci-nie-jest-pewna-994913

    OdpowiedzUsuń
  16. hej Daniel, myslisz ze da sie firme uratowac?

    OdpowiedzUsuń
  17. Myślę, że na kolejne min. 5 lat spółka się "spaliła" - zaufanie nie tylko inwestorzy stracili, również klienci odchodzą. Dlatego pewnie też i przejęciem, mało firm będzie zainteresowana. Jeśli ale kolejne pięć lat przetrwa, to po tym czasie cała sprawa będzie już na tyle "stara", że możliwe wrócą na dawną drogę sukcesu. Pytanie tylko jaką mają do tego bazę, tzn. ile w bilansie to realne wyniki, a ile "wymyślone".

    OdpowiedzUsuń
  18. Wirecard, czyli wielka niemiecka kompromitacja.

    Nadzór finansowy BaFin okazał się ślepy, podobnie jak analitycy. Ucierpieli inwestorzy oraz reputacja frankfurckiego centrum finansowego.

    https://www.parkiet.com/Parkiet-PLUS/307049976-Wirecard-czyli-wielka-niemiecka-kompromitacja.html

    OdpowiedzUsuń
  19. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń