Translate my BLOG

piątek, 31 grudnia 2021

Bycze spółki po dziesiątym roku walki z rynkiem

Kolejny rok kalendarzowy się zakończył i jednocześnie portfel "Byki" świętuje następną rocznicę. 2021 rok nie należał do łatwych, gdyż stopy zwrotu z odmiennych portfeli, były bardzo różny - wynikło to z dużego rozjazdu spółek, które zyskały, a spółek które straciły. Sam WIG rok zakończył na solidnym plusie z ponad 20% zyskiem. Mój portfel "Byki" z kolei walczył z wyrównaniem poziomu inflacyjnego. Mimo tego pod kreską w ujęciu długoterminowym portfel nadal utrzymuje ogromną przewagę nad benchmarkiem, gdyż w całym ujęciu, tj. od czasu założenia portfela, jego wartość wzrosła o ok. 250%, gdzie WIG  w tym samym czasie zyskał ok. 83%. Czyli średnioroczna stopa zwrotu z portfela wynosi teraz 13%, a z benchmarku 6,24%:


Na wykresie porównującym zmianę wartości obu konkurentów, wygląda to teraz następująco:

W 2021 roku chciałem ponownie zwiększyć aktywność na polskiej giełdzie, jednak w zdecydowanej większości czasu, gotówka przekraczała 50% wartości portfela. Przez to też moja roczna stopa zwrotu jest w 2021 roku słabsza od wyniku jaki można było uzyskać inwestując szeroko na polskiej giełdzie. Mniejsze zaangażowanie na polskim parkiecie wynika z kolei z tego, że po prostu więcej zarabiam na rynkach zagranicznych, a to z wielu powodów: 

1. Wielkość portfela "Byki" jest w stosunku do moich portfeli zagranicznych dużo mniejszy, przez to też portfel ten nominalnie po prostu nie będzie w stanie zarobić tyle, co moje portfele zagraniczne

2. Zagraniczny rynek jest dużo bardziej płynny i okazji do inwestycji jest znacznie więcej niż na polskiej giełdzie, dlatego więcej się koncentruję na zagranicznym parkiecie

3. Na zagranicznym rynku mogę sięgać do instrumentów pochodnych (np. opcji na akcje) - w Polsce z kolei na instrumentach pochodnych handlować mogę z bardzo dużymi ograniczeniami, gdyż brakuje płynności

4. Zagraniczny rynek jest dużo bardziej transparenty niż Polski i dlatego szybciej i łatwiej znajduje wiadomości do spółek zagranicznych

5. Zagraniczny rynek ma dłuższą historię, co ułatwia trzymanie pozycji dłużej, gdyż zaufanie do spółki która od kilku dekad rok w rok zwiększa zyski jest po prostu większe niż przy spółce z polskiego parkietu, gdzie dosłownie na palcach policzyć można firmy, które również w długim okresie rok w rok zwiększają zyski - większość polskich spółek zarabia sezonowo

6. Wiele zagranicznych spółek prowadzi bardzo przyjazną politykę dla akcjonariusza, o czym przy polskich spółkach niestety nie można powiedzieć

7. Wiele zagranicznych spółek odnotowuje bardzo stabilne wyniki finansowe, co znacząco ułatwia prognozowanie przyszłych oczekiwań. Dzięki temu też wiele spółek znajduje się w stabilnym trendzie wzrostowym, a to właśnie na "stabilnych trendach" najwięcej zarabiam. W Polsce z kolei mamy wysoką zmienność wyników, co przekłada się również na wzrost zmienności kursów akcji itd.

Powyższe punkty powodują, że po prostu lepiej się czuję na zagranicznych parkietach i dlatego moim głównym źródłem dochodu dalej pozostaje rynek zagraniczny. Nie oznacza to też, że całkowicie chcę się odwrócić od polskiej giełdy, bo również i u nas można znaleźć ciekawe firmy do inwestycji jak i do trend-tradingu. Dlatego też myślę nad tym aby troszeczkę zmienić strategię portfela i angażować się w Polsce większymi kwotami, tak aby duża gotówka nie musiała bezczynnie leżeć na rachunku (a w ostatnich latach w zdecydowanej większej ilości czasu w polskim portfelu przeważała gotówka). Dotychczas portfel "Byki" prowadziłem w taki sposób, że każda nowa pozycja stanowiła 10% wartości portfela (w dniu transakcji, tzn. później wraz ze zmianą wartości pozycji, zmienia się również waga tej pozycji w portfelu). Więc rozmyślam nad tym, aby teraz każda nowa pozycja była dwa razy większa niż była do tej pory. Tym samym i praca w zarządzaniu portfelem będzie troszeczkę mniejsza, bo mniejsza liczba pozycji w portfelu = mniej poświęconego czasu w analizie.

Taka zmiana strategii z ujęcia dywersyfikacji i zarządzania ryzykiem nie jest dobrym wyborem, ale po przeanalizowaniu dotychczasowej historii portfela, doszedłem do wniosku, że mogę sobie na to pozwolić. Gdyż skuteczność portfela przekracza 50% i to przy jednocześnie średnim stosunku zysku do straty przekraczającym dwa (jedna zyskowna pozycja pokrywa dwie stratne). Dodatkowo udało mi się powiększyć zagraniczne portfele do takich wielkości, że mogę sobie pozwolić na to aby portfel polskich spółek doświadczał większe wahania - na całość mojego "majątku w akcjach", większe obsunięcie polskiego portfela nie będzie miało dużego wpływu.

Takim sposobem konkurencyjność polskiego portfela powinna wzrosnąć, tzn. w okresach wzrostów na polskich akcjach, również i portfel powinien więcej na tym skorzystać. Jednak kiedy na rynku zawita dłużej utrzymująca się korekta, lub nawet bessa, wtedy portfel ten doświadczy większego obsunięcia.

Ciekawy jestem Waszego zdania - czy przekształcić portfel do bardziej agresywnej strategii w której udział jednej pozycji (w dniu zakupu) wynosić będzie 20%? Czy jednak nic nie zmieniać i dalej "książkowo" zarządzać ryzykiem? Bo zwiększać aktywność w portfelu nie chcę, gdyż poświęcony czas na zagranicznych parkietach przynosi mi po prostu więcej pieniędzy. Ostatecznej decyzji, czy zmieniać strategię jeszcze nie podjąłem i może zrobię to w oparciu o Waszą opinię.

Przechodząc do transakcji jakie wykonałem w 2021 roku - całość można prześledzić w historii dostępnej w zakładce "Portfel Byki (akcyjny)". Dlatego nie będę się powtarzał i ponownie tylko wrzucę same wykresy z naniesionymi momentami transakcji, aby również po czasie lepiej ocenić czy wybrany moment zamknięcia pozycji był udany. Dodam również, że na wykresach tych nie naniosłem dywidendy, a one troszeczkę poprawiają wyniki z transakcji:

Idąc dalej do aktualnego składu portfela - obecnie ok. 60% wartości stanowi gotówka, pozostałe 40 procent podzielone jest na trzy akcje i są to: Asbis, Dinopol oraz Ambra:

Dino Polska 31.12.2021 - 24,8

Pierwsza z akcji jaką omówię z listy pozycji, które goszczą w portfelu to Dino Polska. Spółka od czasu poprzedniej aktualizacji (październik 2021) odnotowała w listopadzie większą korektę, która wynikła z opublikowania wyników. Świecę z dnia opublikowania kwartału raczej bym nie wliczał w obraz techniczny spółki - większe znaczenie ma "ubijane wsparcie" przy cenie ok. 330 zł. W dłuższym ujęciu akcje spółki nadal trzymają trend wzrostowy i myślę, że wybicie ponad historyczny szczyt przy cenie ok. 380 zł jest tylko kwestią czasu. 


Asbis 31.12.2021 - 21,70

Druga w kolejności spółka, która nadal gości w portfelu to Asbis. Kurs spółki po silnych wzrostach z pierwszej połowy 2021 roku jest teraz w trendzie bocznym, który ze względu na główny trend powinien się zakończyć wybiciem w górę. Opór jaki powinien został pokonany, aby droga do dalszych wzrostów została otwarta to wybicie ponad 27,5 zł. Od dołu kluczowym wsparciem jest z kolei cena 20 zł za akcję.


Ambra 31.12.2021 - 24,80

Trzecia i ostatni firma, która aktualnie gości w portfelu to Ambra. Cena akcji po wrześniowym wybiciu ponad poprzednie szczyty pokazała, że dalej chce rosnąć. Obecnie opór, który powinien zostać wybity, aby ten trend został potwierdzony to 26 zł za akcję. Wsparcie znajdziemy z kolei niecałe 15% niżej przy cenie ok. 22,5 zł.

Tradycyjnie przy rocznym podsumowaniu pozostała moja prognoza na kolejny rok, jednak najpierw sprawdźmy czy poprzednia się sprawdziła...

Rok temu pisałem: "uważam, że na koniec 2021 roku WIG zamknie w okolicach 68 000 punktów". Tymczasem indeks WIG ostatniego dnia roku notuje na poziomie 69 296 punktów, czyli chybiłem o ok. 2% - nieźle.

Moja prognoza na ostatni dzień notowań indeksu WIG w 2022 roku to poziom 80 000 punktów, czyli mielibyśmy przed sobą 15% wzrostów. Oznacza to, że ja na nowy rok pozostaję optymistą i to mimo tego, iż uważam, że w 2022 roku będziemy się mierzyć z większą liczbą wyzwań - począwszy od podwyżek stóp procentowych przy jednocześnie niższej inflacji, aż do endemii, która wymusi ponowne dostosowanie się niektórych firm do kolejnej zmiany w gospodarce (czyli do powrotu do dawnych warunków jakie mieliśmy przed pandemią).

Dla osób, które chciałyby lepiej poznać mój sposób tradowania oraz inwestowania, tzn. jakie kryteria są dla mnie ważne, w jaki sposób zarządzam ryzykiem, psychologiczne podejście do rynku i wiele więcej - pisałem o tym w swojej książce, którą znaleźć możesz w sklepie blogowym, do którego przejdziesz po kliknięciu na poniższe zdjęcie:

14 komentarzy:

  1. Ja bym zmienił strategię do bardziej agresywnej, czyli 20% w jednej pozycji w tym portfelu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że waga pozycji spółek nie ma większego znaczenia. Osobiście wolałbym więcej spółek w portfelu, ale jeśli Tobie wygodniej jest ich mieć mniej to trudno :) Twój portfel

    OdpowiedzUsuń
  3. Skoro dobrze Ci idzie na rynkach zagranicznych to też bym wolał żeby w Polskim było więcej spółek - daje to większe pole do eksperymentów i ciekawych wpisów na blogu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzisiaj do portfela tradingowego polskich spółek "Byki" zbierać będę nową spółkę: PEKABEX. Zostaję przy tym przy dotychczasowej strategii, czyli jej udział w portfelu przy zakupie wynosi ok. 10%.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie boisz się Abisu? Tyle pozytywnych info i kurs w miejscu lub nawet spada...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja reaguję na cenę, a nie na informacje :)

      Usuń
    2. To do ilu trzymasz: 20,4 ?

      Usuń
    3. Po wybiciu ostatniego dołka będę sprzedawał :)

      Usuń
    4. Hej, czyli na jakim poziomie ceny myślisz o wyjściu?

      Usuń
  6. ASBIS opuścił portfel "Byki". Całkowita stopa zwrotu z transakcji po 275 dniach trzymania wynosi 8,7% zysku.

    OdpowiedzUsuń
  7. Sprzedałem dzisiaj PEKABEX ze stratą równą ok. 21% (ok. 2,1% dla całości portfela) i teraz gotówka w portfelu "Byki" wzrosła do 91%. Możliwe, że po "wypstrykaniu" się z nadwyżki jaką przeznaczam do inwestowania długoterminowego, tą gotówkę wykorzystam do inwestycji na Wall Street

    OdpowiedzUsuń