Translate my BLOG

wtorek, 30 czerwca 2020

Wirecard (WDI)


Czy bankructwo spółki Wirecard można było przewidzeć?
30.06.2020

Niedawno jedna ze spółek, która przez dwa lata gościła w moim prywatnym portfelu „Najlepszych Akcji Świata” ogłosiła bankructwo. Cena akcji z szczytu w 2018 roku spadła z 199 € do 1,08 €, tj. spadek o 99,46%. Dla zobrazowania rozmiaru spadku: dla odrobienia tej przeceny, spółka musiałaby wzrosnąć o 18 324 % - magia procentów. Mimo tej sytuacji, udało mi się wyjść z spółki na solidnym plusie – zarobiłem ok. 50% (cały proces decyzyjny związany z zakupem i sprzedażą akcji opisałem w tym poście, wystarczy przesunąć artykuł w dół: są datowane od najmłodszej do najstarszej).

Sytuacja jest wyjątkowa, gdyż dotknęła ona firmę z indeksu DAX, w którym gości 30 największych spółek z niemieckiego parkietu. Wiele osób, które do mnie pisało myślało, że sytuacja ta pojawiła się z dnia na dzień, jednak cała sprawa swój początek sięga już 2008 roku i dopiero od 2019 sytuacja zaczynała się zaostrzać.

Poniżej cały wykaz historyczny związany ze sprawą afery Wirecard:

2008 – szef niemieckiego stowarzyszenia akcjonariuszy publikuje artykuł w którym sugeruje nieprawidłowości w bilansie. Spółka zareagowała agresywnie, grożąc postępowaniem sądowym, twierdząc że działał celem „zepsucia” dobrego imienia firmie. Sprawa została tym zakończona i ponownych, podobnie brzmiących artykułów się w kolejnych kilku latach nie pojawiło.

2010 – firma ogłasza, że ma globalne aspiracje więc będą działać w języku angielskim i rozpoczną ekspansję międzynarodową.

2011-2014 – spółka zbiera od inwestorów 500 mln. € i idzie na zakupy. Przejmują liczne małe firmy (głównie z Azji). Jednocześnie główną siedzibę firmy przenaszają do Singapuru. W wyniku szybkiego rozwoju stają się powoli obiektem zainteresowania większych zagranicznych inwestorów.

2015 – prestiżowa gazeta finansowa Financial Times (FT) „odkopała” zarzuty postawione wobec spółki które w 2008 roku opublikował niemiecki szef stowarzyszenia akcjonariuszy. W pierwszym artykule, FT sugeruje, że w bilansie brakuje 250 mln. €. Wirecard odpowiada listami od brytyjskiej firmy prawniczej Schillings i wynajmuje FTI Consulting do zarządzania zewnętrznymi działaniami do relacji publicznych. 

2016 – pojawia się anonimowo opublikowana dokumentacja dotycząca zarzutów prania brudnych pieniędzy. Wirecard zaprzecza wszystkiemu, a niemiecki organ nadzoru finansowego (BaFin) rozpoczął pierwsze badania w sprawie „regularnych ataków przeciwko spółce”.

2017 – CEO firmy Markus Braun pożycza od Deutsche Bank 150 mln. €, które zabezpieczone jest 7% udziałem w spółce Wirecard. 

01.2018 – kupuję spółkę do prywatnego portfela „Najlepszych Akcji Świata”.

03.2018 – w głównej siedzibie firmy w Singapurze własny zespół prawny, rozpoczyna dochodzenie w sprawie trzech członków zespołu finansowego. Sprawa ta uruchomiona została po tym, jak wewnętrzny informator zgłosił zarzuty dotyczące planu oszukańczego wysyłania pieniędzy do Indii za pośrednictwem stron trzecich w ramach programu znanego jako „tripping trip”.

09.2018 – Wirecard awansuje do 30 największych spółek Niemiec. Informację tą wykorzystuję do sprzedania połowy swoich udziałów, które nabyłem w styczniu tego samego roku. Mój zysk z tej transakcji wyniósł (po przeliczeniu na PLN) 103,7%. Druga połowa nadal w rynku i ewentualne przyszłe bankructwo (o którym w tamtym czasie nikt nie myślał) będzie bez wpływu na całościowy wynik – nawet w przypadku spadku do 0 € z inwestycji wyjdę z 3,7% zyskiem.

10.2018 – wewnętrzny informator, który zgłosił zarzuty dotyczące planu oszukańczego z marca 2018 roku kontaktuje Financial Times, że wewnętrzne dochodzenie zespołu prawnego w Singapurze zostało przerwane.

01.2019 – Financial Times publikuje historię na temat wewnętrznego dochodzenia w Singapurze, którą Wirecard natychmiast określa jako „fałsz”. Niemiecki organ nadzoru finansowego (BaFin) rozpoczyna dochodzenie przeciwko FT w zwiąsku z zarzutem manipulacji na rynku.

02.2019 – Singapurska policja napada na biura firmy Wirecard. BaFin ogłasza dwumiesięczny zakaz krótkiej sprzedaży powołując się na ochronę gospodarki określając spółkę jako „ważną dla gospodarki”.

03.2019 – Financial Times informuje, że połowa działalności Wirecard zlecana jest przez partnerów, którzy wypłacają spółce prowizję.

04.2019 – Wirecard ogłasza, że japoński konglomerat inwestycyjny SoftBank zasilił spółkę kredytem o wartości 900 mln. €. Pozorne wotum zaufania od firmy, która znana jest z dużych inwestycji w spółki technologiczne. Tego samego dnia Financial Times publikuje dalsze szczegóły dotyczące przetwarzania płatności, wykazując, że zdecydowana większość zysków firmy pochodziła od trzech firm partnerskich, których siedziby znajdują się w Dubaju, Singapurze oraz na Filipinach. 

08.2019 – Wirecard emituje obligacje o wartości 500 mln. €. Tego samego miesiąca spółka pozywa Financial Times za „niewłaściwe wykorzystanie tajemnic handlowych”, które FT opublikowała wcześniej w styczniu oraz marcu.

09.2019 – Financial Times publikuje dokumenty wskazujące, że zyski Wirecard zostały nieuczciwie zawyżone, a klienci wymienieni w dokumentach nie istnieli. Spółka twierdzi, że dokumenty są fałszywe i pod naciskiem inwestorów wyznacza KPMG do przeprowadzenia specjalnego audytu, który ma oczyścić firmę z zarzutów oszustwa.

12.2019 – Financial Times informuje, że Wirecard policzył środki pieniężne przechowywane na rachunkach powierniczych zarządzanych przez powierników w ramach sald gotówkowych zadeklarowanych na jego sprawozdaniach finansowych. Wirecard w odpowiedzi informuje, że sprawa ta podlega szczegółowej analizie w procesie audytu, którą zajmuje się KPMG.

03.2020 – KPMG miała ogłosić wyniki audytu, jednak poinformowała, że w wyniku komplikacji publikacja przełożona zostanie na koniec kwietnia.

28.04.2020 – KPMG opublikowała raport w którym wykazali, że nie znaleźli nieprawidłowości w postawionych wcześniej zarzutach. Jednak jednocześnie poinformowali, że współpraca ze spółką przebiegła bardzo „opornie” i do niektórych dokumentów uzyskali wgląd dopiero krótko przed ogłoszeniem raportu.

08.05.2020 – zaufanie do spółki spada, kurs akcji mimo wykazywania rosnących zysków utrzymuje się w trendzie spadkowym. Do tego momentu osobiście nie bardzo wierzyłem w postawione wobec spółki zarzuty, jednak mimo tego zdecydowałem, że nie będę się stawiał przeciwko tłumowi i drugą połowę akcji sprzedam. Mój całkowity zysk po ok. dwóch latach trzymania udziałów w spółce wyniósł ok. 50%.

05.06.2020 – Niemiecka policja przeszukuje biura Wirecard, po tym jak prokuratorzy w Monachium wszczęli postępowanie karne przeciwko dyrektorowi generalnemu Markusowi Braun i trzem innym członkom zarządu grupy płatniczej. Przeszukanie jest następstwem skargi kryminalnej złożonej kilka dni wcześniej przez niemiecki organ nadzoru finansowego (BaFin). Skarga dotyczy potencjalnie wprowadzających w błąd oświadczeń złożonych przez Wirecard inwestorom odnośnie raportu KPMG. 

16.06.2020 – Filipińskie banki BPI i BDO informują, że dokumenty rzekomo przedstawiające salda w wysokości 1,9 mld. € są fałszywe. Kurs akcji się załamuje i w ciągu jednego dnia traci blisko 62%.

18.06.2020 – Wirecard ma ogłosić wyniki finansowe za 2019 rok, jednak zamiast tego informuje, że „brakuje 1,9 mld. €”.

19.06.2020 – Markus Braun rezygnuje z pozycji dyrektora generalnego. Jednocześnie Wirecard informuje, że prowadzą „konstruktywne rozmowy” z bankami, które mają prawo wypowiedzieć pożyczki w wysokości 2 mld. € z powodu braku skontrolowanych kont.

22.06.2020 – Wirecard po raz pierwszy przyznaje, że wcześniej ogłaszane dane finansowe mogą nie być wiarygodne. Jednocześnie poinformowała, że są w trakcie oceniania „czy i w jakim stopniu dotychczasowa nieuczciwa działalność została przeprowadzona na korzyść firmy”.

23.06.2020 – Markus Braun zostaje aresztowany pod zarzutem fałszywej rachunkowości i manipulacji na rynku.

25.06.2020 – Wirecard składa wniosek o niewypłacalność.

Cała historia ma potencjał do tego, aby zrobić z tego dobry film fabularny. Jak widać wydarzenia wokół skandalu finansowego „budowały” się przez bardzo długi czas, początkowo mieliśmy tylko podejrzenia, w które sporo osób nie chciało wierzyć (w tym ja), jednak dzięki upartości reporterów udało się wyłonić oszustwo na światło dzienne. Pozostanie pytanie czy firma podniesie się ze skandalu i wróci do dawnych poziomów (wątpię). Na chwilę obecną spółka interesująca tylko dla aktywnych traderów, którzy potrafią wykorzystywać dużą zmienność. Do inwestycji długoterminowej akcje się „spaliły”. Poniżej dodaję jeszcze wykres na którym naniosłem najważniejsze wydarzenia ostatnich dwóch lat. Dodam, że załączony wykres jest w skali liniowej, jeśli więc chcesz zobaczyć prawdziwy rozmiar szkód jakie spółka zrobiła, to zachęcam do otworzenia sobie wykresu w skali logarytmicznej (na sakli logarytmicznej naniesione wydarzenia byłyby nieczytelne):

WDI 29.06.2020 - 3,26 €

Dzięki temu, że połowę akcji udało mi się sprzedać niemal idealnie na historycznym szczycie, druga połowa była tzw. "darmową pozycją". Moja decyzja sprzedaży nie pojawiła się z "dnia na dzień", tylko była procesem decyzyjnym trwającym wiele miesięcy. Przy inwestycjach długoterminowych nie polujemy na "dołki i szczyty", tylko wykorzystujemy trendy. W swojej książce na innym przykładzie omówiłem kiedy sprzedaję akcje kupione na wiele lat. Klikając na poniższy link, przejdziesz do sklepu:


niedziela, 28 czerwca 2020

11Bit Studios (11B)

Inwestycja w momentum
11B 26.06.2020 - 604 PLN

Dawno nie pisałem o polskiej spółce więc dzisiaj nadrobię to obiecującą firmą z sektora gamingowego - 11Bit Studios. Firma powstała w 2009 roku, jej obecna kapitalizacja rynkowa wynosi ok. 1,38 mld. zł i należy tym do pierwszej dziesiątki największych spółek gamingowych w Polsce. Spółka działa w segmencie gier indie, tzn. na produkcję nowego tytułu nie przeznaczają ogromnych budżetów. Pozwala to osiągać dużo wyższe stopy zwrotu niż przy konkurencyjnych firmach gamingowych produkujących tzw. triple-A games.

Dla przykładu: gra GTA V, najlepiej zarobiona (nominalnie) gra w dotychczasowej historii, firmy Take-Two Interactive w produkcji kosztowała 265 mln. $ i po pięciu latach wygenerowała ok. 6 mld. $ obrotu, całkowity zwrot wyniósł więc 2164%. Gra This War of Mine firmy 11Bit Studios kosztowała natomiast ok. 2,25 mln. zł i po pięciu latach przyniosła 101,25 mln. zł przychodu, a tj. 4400% zwrot z inwestycji w produkcję!

Spółka ma więc bardzo wysoką marżę netto i w dodatku dynamicznie się rozwija. W stosunku do pierwszego kwartału poprzedniego roku, obroty spółki wzrosły o ponad 100%, a na najważniejszym rynku gier (USA) wzrost ten wyniósł 155%:


Jeśli więc z sukcesem zaaklimatyzuje się w USA, firmę w kolejnych latach może czekać jeszcze bardzo ciekawy okres dalszego rozwoju. Gdyby to było mało: spółka jest bardzo nisko zadłużona, a to przy firmach silnie rozwijających się jest rzadkością.


Licząc od debiutu rynkowego na giełdzie NewConnect (2010), akcje firmy wzrosły o ponad 15 000%. Również po przejściu na główny rynek GPW, spółka utrzymuje tempo wzrostów i na tą chwilę trudno znaleźć jakiekolwiek argumenty, które mogłyby sugerować zbliżający się koniec dalszych sukcesów. Wyniki finansowe spółki z ostatnich dziesięciu lat tradycyjnie zamieszczam na końcu:

piątek, 26 czerwca 2020

West Pharmaceutical Services (WST)

Spółka pierwszej klasy
WST 25.06.2020 - 223,36 $

Czas na kolejną spółkę z kategorii "Najlepszej Akcji Świata" - West Pharmaceutical Services. Firma już niedługo świętuje 100 lecie powstania - założona została w 1923 roku. Jest projektantem oraz producentem farmaceutycznych systemów pakowania i dostarczania. Zarówno od strony technicznej jak i fundamentalnej bez wątpienia gra w pierwszej lidze. Mamy długoterminowy, stabilny trend wzrostowy. Marcowy krach na rynkach finansowych tylko nieznacznie zostawił na wykresie ślad - obsunięcie w kursie akcji było niższe niż na szerokim rynku i wyniosło niecałe 30%. Przy tym późniejszy powrót na szczyty odbył się w znacznie szybszym tempie - od tamtego dołka spółka wzrosła o blisko 80%, pozostawiając tym indeksy daleko w tyle.


Również od strony fundamentalnej pierwsza klasa: wyniki finansowe z roku na rok są coraz lepsze, rosną obroty i wynik netto. Firma bardzo nisko zadłużona co w przypadku powrotu turbulencji na światowych giełdach może wyjść spółce na dobre. Szukając punktów do krytyki, można je znaleźć w obecnej wycenie - spółka wyceniona jest na najwyższym poziomie od 2016 roku, jednak patrząc na zachowanie się kursu w 2016 roku, mimo wtedy równie wysokiej wycenie, kurs akcji wzrósł do dzisiaj o blisko 255%! Mimo tego, jeśli miałbym zainwestować w firmę, preferowałbym przyłączyć do trendu dopiero w momencie spadku wyceny - szanse na ponadprzeciętnie wysokie stopy zwrotu, będą wtedy dużo wyższe. Więcej informacji do spółki jak zwykle dodaję na kolejnych grafikach:

piątek, 19 czerwca 2020

ResMed (RMD)

Technologiczna spółka medyczna
19.06.2020

Obecnie sektor medyczny w wyniku pandemii cieszy się wśród inwestorów dużym zainteresowaniem. Najmniejsza wzmianka, że trwają prace nad wynalezieniem leku przeciwko COVID-19, powoduje, że inwestorzy "rzucają się na papiery", które niezależnie od kondycji finansowej spółki rosną do bajecznie wysokich wycen. W ujęciu tradingowym można to świetnie wykorzystać, ale należy pamiętać, aby trzymać się reguł zarządzania ryzykiem. Do inwestycji kilku letniej tego rodzaju zakupy mogą z kolei być bardzo niebezpieczne. Prawdopodobieństwo, że trafimy na tą jedną firmę, która faktycznie rozwiąże problem epidemiologiczny jest bardzo małe (dziesiątki tysięcy firm nad tym pracuje). Dodatkowo taka firma musiałaby być na tyle mała, aby to jedno lekarstwo znacząco spowodowało wzrost wyników (duże spółki tak mocno na tym nie skorzystają, gdyż one są bardziej zdywersyfikowane - nie zarabiają na "jednym złotym strzale", tylko na dużej liczbie różnych lekarstw). Jednocześnie te mniejsze spółki, które możliwie krótko stoją przed wynalezieniem leku, mogą szybko zostać przejęte przez większe, zapewniając sobie tym "kawałek tortu" na przyszłość.

Dlatego szukając medyczne spółki, które na obecnej sytuacji korzystają, zwracam szczególnie uwagę na długoterminowe wyniki finansowe (powinny rosnąć) oraz na segment w którym działają, tzn. czy dana medyczna spółka działa w segmencie rozwijającym się jakim jest np. digitalizacja:

RMD 19.06.2020 - 173,32 $
 

ResMed jest amerykańską firmą produkującą urządzenia medyczne, które można podłączyć do chmury, zapewniają również oprogramowanie dla pozaszpitalnych agencji opieki. Firma działa w ponad 120 krajach, jej kapitalizacja rynkowa wynosi ok. 24,5 mld. $ i zatrudniają w sumie 7240 pracowników. Przyspieszony proces digitalizacji, który w wyniku zamknięcia gospodarki w ostatnich trzech miesiącach miał miejsce, może wyjść spółce na dobre. Dotychczasowa historia notowań spółki to potwierdza - notuje już na poziomach sprzed krachu.

.
Długookresowa sytuacja fundamentalna również pozytywna - rosną obroty, rośnie zysk netto, spada liczba akcji (nieznacznie) i rośnie dywidenda. Stopa dywidendy wynosi dzisiaj 0,9%, a na jej wypłatę przeznaczają ok. 43% zysków. Jedyne co nie "pasuje" to ponadprzeciętnie wysoka wycena, jednak mimo, że notują w okolicach historycznych szczytów, wycena ta i tak w stosunku do szczytów z lutego jest dzisiaj znacząco niższa (zyski wzrosły w tym czasie więcej niż kurs akcji). Więcej danych tradycyjnie zamieszczam na końcu:

wtorek, 16 czerwca 2020

Lululemon Athletica (LULU)

Rosnący trend do sportowego trybu życia
16.06.2020

Ostatnio mam troszeczkę więcej pracy - rynek "rozdaje", ale trzeba zachować podwyższoną czujność. Ponadto blogowy sklep przejdzie małą zmianę, tzn. troszeczkę go odświeżę. Zastanawiam się również, czy nie zmniejszyć wartość portfela "Byki", gdyż gotówka jaka tam się znajduje już trzeci rok z rzędu stanowi bardzo dużą część jego wartości. Sama strategia portfela się (raczej) nie zmieni, chcę tylko zmniejszyć ekspozycję na polski rynek - tyle "z nowości".

Przechodząc do głównego tematu dzisiejszego wpisu: była mała przerwa z przedstawianiem interesujących spółek do inwestycji długoterminowej, więc nadrobię to nową firmą:


LULU 16.06.2020 - 310,18 $

Firma jaka mi "wpadła ostatnio w oko" to Lululemon Athletica. Jest to kanadyjska spółka zajmująca się sprzedażą odzieży sportowej. Założona została w 1998 roku, jej kapitalizacja rynkowa przekracza dzisiaj 41 mld. $ i zatrudniają w sumie 19 000 pracowników. Licząc od idealnego dołka poprzedniego kryzysu gospodarczego, kurs spółki wzrósł do dzisiaj o ok. 15 000% (w ciągu zaledwie 11 lat). Dynamika wzrostowa jest więc bardzo wysoka, sama "jakość" bilansu również imponuje:


W zawrotnym tempie rosną obroty i zysk netto co umożliwiło spółce wzrosnąć do tak wysokich poziomów, że już dzisiaj na równi konkuruje z firmami Nike i Adidas. Jedynym negatywnym punktem jest aktualna bardzo wysoka wycena fundamentalna. Dlatego na tą chwilę spółka tylko do obserwacji, ale pamiętać należy, aby obserwację tą, nie ograniczyć tylko do kursu akcji, gdyż przy tak wysokiej dynamice wzrostowej wyników finansowych, firma może szybciej wzrosnąć w wartości wewnętrznej niż w kursie akcji. Więcej danych zamieszczam niżej:

wtorek, 9 czerwca 2020

Value vs. Growth - czy cykl się zmieni? W które spółki inwestować?

Value w stosunku do Growth nigdy nie było takie "tanie" jak dzisiaj, czy więc oznacza to, że powinniśmy przenieść kapitał z spółek wzrostowych (growth) do spółek typu "wartość" (value)? Zanim odpowiem na to pytanie najpierw warto jest wskazać różnicę między tymi dwiema "klasami" spółek:

Spółki typu VALUE charakteryzują wyższą stopą dywidendy, są to firmy z ugruntowaną pozycją rynkową i działają w sektorach rozwiniętych (np. w sektorze żywnościowym, w sektorze energetycznym itd.). Wśród reprezentantów tego rodzaju spółek znajdą się mnz.: Coca-Cola, Berkshire Hathaway, Johnson & Johnson oraz General Mills. Spółki typu GROWTH to z kolei firmy nie płacące dywidendę (lub płacące bardzo małą dywidendę), spółki te mają krótszą historię rynkową i działają w sektorach rozwijających się (np. w sektorze mediów strumieniowych, w sektorze portali społecznościowych itd.). Spółki te reprezentują mnz.: Mastercard, Netflix, Amazon oraz Tesla.

Wielu inwestorów twierdzi, że wraz z marcowym krachem zmieni się cykl w których dominacja spółek "growth" nad spółkami "value" się zakończy. Główny argument to ten, że taki podział sił trwa już zbyt długo, dodatkowo w bardzo długim okresie czasowym (od końca drugiej wojny światowej) to jednak "value" przynosiło wyższe stopy zwrotu, więc ekstremum jakie teraz mamy jeszcze bardziej "zachęca" do tego aby kapitał z "growth" przenieść do "value". Przyszłe oczekiwania, potwierdza również ankieta, którą kilka dni temu puściłem na fanpage'u bloga na fb:


Można więc powiedzieć, że "value" zyskuje na popularności, jednak koncentrując portfel w te spółki, tak naprawdę inwestujemy przeciwko trendowi:



Powyższy wykres obrazuje jak spółki typu "value" w stosunku do spółek typu "growth" są coraz tańsze. Tempo wzrostu spółek rozwijających się przyspiesza i po 10 latach przyniosły inwestorowi ponad 350% zysku, gdzie "value" zyskało niecałe 200% (liczone po ETF'ach, które dają ekspozycję na te spółki). Przypomnę przy tym, że jako uczestnicy rynku zarabiamy na teraźniejszych trendach, a nie przyszłych oczekiwaniach. Dlatego jeśli chcemy wykorzystać obecne zależności, to powinniśmy inwestować zgodnie z tym trendem. Kiedy ten trend zacznie się odwracać, będzie jeszcze bardzo dużo czasu na skorzystanie ze zmiany - nie próbujmy więc łapać idealny punkt zwrotny. Czyli argument pierwszy, w którym marcowy krach miałby zakończyć ten trend raczej się nie realizuje - jest wręcz przeciwnie: trend przewagi "growth" nad "value" przyspieszył.

Jak wygląda to z drugim argumentem, w którym w długoterminowym ujęciu spółki "value" wyprzedzają "growth"?


Może spróbujmy jako pierwsze znaleźć przyczynę dlaczego w ostatnich dziesięciu latach spółki typu "growth" istnie zdeklasowały "value". Myślę, że najważniejszym argumentem jest tu "tani pieniądz". Spółki "growth" to spółki rozwijające się, a do rozwoju potrzebny jest "tani kapitał". Oznacza to, że jeśli mamy niskie stopy procentowe, to "growth" powinien przynosić wyższe stopy zwrotu od "value" - sprawdźmy to:



Według statystyk, "growth" było lepszą inwestycją od "value" na przełomie lat 50/60 oraz pod koniec lat 90 XX wieku. Stopy procentowe w tym czasie również były bardzo niskie (najniższe w tym okresie), więc postawiona teza, że "growth" wyprzedza "value" w okresach niskich stóp procentowych została potwierdzona. Jeśli więc obecna polityka monetarna nadal będzie utrzymywana, należy założyć, że spółki "growth" dalej będą lepszym wyborem od spółek "value".

Na chwilę obecną brak jakichkolwiek sygnałów do tego aby podwyżki stóp miały wrócić. Jednak sytuacja ta może się szybko zmienić - ogromny "dodruk pieniądza" może wywołać nagły wzrost inflacji i kiedy to nastąpi, banki centralne najprawdopodobniej właśnie wtedy podniosą stopy procentowe. Mimo tego scenariusz ten do chwili pierwszej podwyżki nadal jest tylko hipotezą. Dlatego inwestorzy, którzy chcą pokonać benchmark powinni płynąć z prądem, korzystając z utrzymującej przewagi "growth" nad "value".

Więcej odnośnie tego w jaki sposób inwestuję, na jakie sygnały ekonomiczne, które z dużym prawdopodobieństwem zapowiadają zmianę cyklu rynkowego zwracam uwagę, w jaki sposób dobieram spółki do portfela inwestycyjnego, jak ułatwiam sobie trading i wiele więcej napisałem w swojej nowej książce. Klikając na poniższe zdjęcie przejdziesz do sklepu:


https://sklep.pamietnikgieldowy.pl/produkt/gielda-inwestycje-trading/

czwartek, 4 czerwca 2020

Watsco (WSO)

Silna spółka dywidendowa
WSO 04.06.2020 -  178,29 $

Wpisem "Dla kogo spółka dywidendowa" otworzyłem cykl spółek dywidendowych i dzisiaj przedstawię następnego kandydata, która w tej kategorii należy do pierwszej ligi: Watsco. Firma założona została w 1956 roku, jej dzisiejsza kapitalizacja rynkowa wynosi ok. 6,8 mld. $ i zatrudniają 5800 pracowników. Watsco jest największym dystrybutorem urządzeń klimatyzacyjnych, grzewczych oraz chłodniczych w Stanach Zjednoczonych. Mimo wysokiej dywidendy (blisko 4%) firma w minionych 10 latach również w wzroście kursu akcji dawała sporo powodów do radości - średnioroczna stopa zwrotu z minionej dekady wynosi ok. 12,8%.

Wspomniana dywidenda mimo, że kurs już zbliża się do historycznych szczytów sprzed krachu jest dzisiaj na ponadprzeciętnie wysokim poziomie i jej stopa dalej rośnie co wynika głównie z tego, że tempo tych podwyżek jest większe od tempa wzrostu kursu akcji:


W minionych pięciu latach średnioroczna podwyżka wyniosła 26,2%, jednak myślę, że w kolejnych latach dynamika tych podwyżek spadnie co odczytuję z wskaźnika wypłaty - już dzisiaj firma na dywidendę przeznacza niemal cały zysk, gdzie jeszcze cztery lata temu, było to zaledwie 30%. Polityka ta powtórzyła się wcześniej w latach 2001-2009, kiedy to spółka również utrzymywała wysokie tempo wzrostów podwyżek, po czym gwałtownie ją przerywali:


Przechodząc do wyników finansowych firmy: są one bardzo dobre, tzn. rosną obroty, rośnie free cashflow, rośnie zysk netto oraz nie ma wysokiego zadłużenia. Niskie zadłużenie jest w tym przypadku dlatego istotne, gdyż umożliwia ona firmie dalszą kontynuację podwyżki dywidendy powyżej poziomu zysku jaki osiągają (dokładnie tak samo było ponad 10 lat temu).


Sama wycena fundamentalna raczej wysoka, aczkolwiek nadal niższa niż w latach 2015-2018 (mimo, że kurs spółki od tamtego czasu wzrósł o kilkadziesiąt procent - zyski wzrosły więcej niż cena akcji). Więcej danych zamieszczam poniżej: